widok ze szlaku po polskiej stronie tatr

Postanowiłam napisać tekst o najpiękniejszej dolinie w Tatrach. Najważniejsze, zdecydowałam się na to, ponieważ jej wcale nie brałam pod uwagę, a właśnie „Ceperski przewodnik po Tatrach polskich i słowackich” mnie do niej przekonał. Dlaczego? Miała być najrzadziej uczęszczana przez to, że znajduje się najdalej pośród wszystkich dolin od miasta. w okresie gdy tam byłam – trzy lata temu rzeczywiście nie potykałam się o innych turystów

Poświęcając odrobinę czasu na dojazd rzeczywiście nie zawiodłam się. Ale nie ubiegajmy wydarzeń. Już samo wejście do Chochołowa robi wrażenie. Uznana od lat za najczystszą miejscowość w Polsce jest niesamowita. Wszystko dlatego, że przynajmniej dwa razy w roku wszystkie domy są dokładnie myte, na Boże Ciało i Boże Narodzenie. Czasem także na Wielkanoc i odpust na św. Jacka. Obecnie często zatrudniane do tego są osoby trzecie. Podobno kawalerowie szukając swojej drugiej połówki zwracali uwagę na czystość domostwa i biel ścian. Znając samą siebie pewnie długo bym szukała męża w tych okolicznościach:) Nazwa wzięła się od tego, iż ceprzy idąc przez wieś mieli zakrzykiwać raz po raz pod wrażeniem czystości ho, ho ho!

Wrażenia ze szlaku ku schronisku w dolinie Chochołowskiej

Dość notki historycznej. Postanowiłam nie skorzystać z wynajęcia roweru czy kolejki i pierwszy odcinek pokonałam o własnych siłach. Nie żałuję, bardzo przyjemny szlak prowadzi do Polany Huciska. Warto jednak w drodze powrotnej wsiąść i z innej perspektywy spojrzeć na Tatry. Samo schronisko nosi zaszczytny tytuł największego w Tatrach na wysokości, jak dobrze pamiętam 1150 m n. p. m. To nie koniec naj, sama dolina jest też największą po Polskiej stronie pasma. Miałam to szczęście, że byłam wiosną kiedy przepięknie kwitły krokusy. Sama dolina usiana jest również wieloma szałasami, ponieważ odbywa się tutaj, zgodnie z wieloletnią tradycją wypas owiec. Dalej ruszyłam na Grzesia, który choć łatwy do zdobycia zapewnia fenomenalne widoki po drodze jak i z samego szczytu. Ciekawostka, na górze znajduje się krzyż, który postawili przemytnicy szmuglujący literaturę religijną. Powrót polecam trochę dłuższą, ale interesującą trasą przez Rakoń. Aż szkoda nie skorzystać będąc tak blisko!

Dlatego uważam, że zdecydowanie lepiej jest się bardzo dobrze wcześniej przygotować do wyprawy, rozpisać trasy a nie na „gorąco” potem dobierać szlaki. Dzięki temu uzyskujemy komfort wędrówki, droga jest znacznie przyjemniejsza. Właśnie czytanie przewodnika pozwala jeszcze przed wyruszeniem poczuć ducha gór dobierając trasę pod własne możliwości.
Wasza Ceperka

4 Thoughts on “Dlaczego zakochałam się w dolinie Chochołowskiej? Listy cz. 2”

Skomentuj dizer Anuluj pisanie odpowiedzi