Być w Tatrach i nie wspiąć się na Giewont, to tak jak pojechać nad morze i Bałtyku nie zobaczyć. Charakterystyczna góra z ogromnym krzyżem to bardzo ważne miejsce dla Górali, ale też dla wszystkich Polaków. Jest kilka dróg prowadzących na szczyt, dzisiaj pochylimy się nad szlakiem niebieskim, który swój początek ma w Kuźnicach.
Transport z samego Zakopanego do Kuźnic najwygodniejszy będzie często kursującymi busami, ze względu na małą ilość miejsc parkingowych w okolicy. To zawsze jeden problem z głowy, nie będziemy zmuszeni kręcić się w kółko tracąc bezcenny czas. Gdy już wkroczymy na szlak, to ruszamy prosto na Kalatówki, mijając klasztor Albertynek (można zwiedzić). Dalej jest już sama Polana z górskim hotelem. W maju cieszy się zdecydowanie największą popularnością, wiecie Państwo dlaczego?
Nasz szlak prowadzi dalej w prawo, do Hali Kondratowej. Ten odcinek wiedzie przez las, ale jest wymagający – prowadzi momentami ostrzej pod górę. Nawet w maju potrafi być oblodzony, wart tą informację zapamiętać. O tym, że było warto i wysiłek nie poszedł na marne przekonamy się wychodząc na wolną przestrzeń, widok, powoli odsłaniany zapiera dech w piersi!
Dalej już jest sama Hala i schronisko, gdzie możemy sobie pozwolić na chwilę wytchnienia, ponieważ zacznie się teraz wspinaczka po nieosłoniętym, otwartym terenie. Tak dotrzemy do kotliny Piekła, która swoją nazwę wzięła od charakterystycznych podmuchów wiatru.

Dalsza wspinaczka ku przełęczy Kondrackiej nie będzie łatwa. Gdy zregenerujecie się w tym ostatnim etapie, dalsza trasa zajmie Wam 30 min i nie będzie szczególnie ciężka. Tym bardziej, że ze szczytu rozpościera się przepiękny widok, w którym zakochacie się bez pamięci i będziecie chcieli tutaj wracać!

Zapraszamy do publikowania własnych wspomnień dotyczących niebieskiego szlaku na Giewont!
Zdjęcia nadesłane przez p. Marcina
najważniejsze, by nie bac się łańcuchów 🙂
łatwo powiedzieć xd
bardzo lubię niebieski szlak na Giewont. Trasa bogata w najpiękniejsze widoki
Wejście na Giewont to dla mnie tradycja 🙂 już nawet nie pamiętam ile razy go zdobywałem, a wciąż jestem zafascynowany
a zimą idzie tam wejść?
Oj nie, zimą nie…