Bardzo się cieszymy, że nasz serwis jest współtworzony przez czytelników. Pan Marcin przekazał nam swoje piękne zdjęcia z trasy do Doliny Pięciu Stawów. Możemy już teraz zdradzić małą tajemnicę, to nie koniec serii, ponieważ zostały uwiecznione też inne szlaki. Pogoda dopisała, także fotografie są zjawiskowe. Można zaparzyć kawę, usiąść wygodnie i oderwać się na chwilę od rzeczywistości i przenieść się w wirtualną podróż po Tatrach.
Podróż Pana Marcina zaczęła się od szlaku prowadzącego do Doliny Roztoki.
Po drodze chwila przerwy na ciepłą herbatę i kanapkę w chatce po drodze.
Jedną z fakultatywnych atrakcji na szlaku są Wodogrzmoty Mickiewicza.
Sama trasa jest bardzo interesująca.
Pogoda była wyśmienita, widoczność pozwoliła na zjawiskowe fotografie.
To miejsce jest wyjątkowe i pewnie każdy je kojarzy!
Dolina Pięciu Stawów to bez wątpienia jedna z głównych atrakcji Tatr.
To nie koniec trasy. Pan Marcin postanowił jeszcze udać się w kierunku Morskiego Oka. Warunki były sprzyjające a zapału nie brakowało.
Interesująca kompozycja, Dolina Pięciu Stawów.
Morskie Oko w całej okazałości, zapiera dech!
Uroczy lokatorzy 🙂
Z niecierpliwością czekamy na kolejne zdjęcia Pana Marcina. Mamy nadzieję, że Państwu również się podobało. Może są jakieś ciekawe wspomnienia dotyczącej tej trasy. Miejsce wyjątkowe, zachwycało, zachwyca i będzie zachwycać!
w tej chatce zawsze zatrzymujemy się trochę odpocząć. Bardzo fajne jest cała trasa bez 2 zdań
Ma autor oko! piękne fotki, chętnie już tam bym wróciła!
zawsze zaczynam od Pięciu Stawów, potem apetyt rośnie
Moja przygoda z tatrami zaczęła się właśnie od Pięciu Stawów. Wywodzę się ze sportowej rodziny, to cały wyjazd był mocno napchany atrakcjami. wracaliśmy zmęczeni ale szczęśliwi. Dziwię się tym, którzy w Tatrach widzą tylko Krupówki albo najważniejsze wyciągi i wracają do domu.
każdy musi chociaż raz w życiu dotrzeć do Doliny
fotek z tej trasy nigdy dość 🙂
tak, kochana Piątka! <3
Teraz zimową porą wyglądają magicznie 🙂 ale już się słyszy o ryzykantach co wchodzą na cienki lód. i to nie koniec, podobno znaleźli się tacy z łyżwami, jak ledwo co przymroziło. to jest dopiero niebezpieczeństwo. TOPR i tak już ma pełne ręce roboty.